Niech zawołam jak Petroniusz:
„O bogowie! Boginie!”
Gdzie ten świat przez was obiecany?
Wasz świat – ruinom podobny
– ruinom ogromnym i bezkształtnym…
Orionie! Bracie mój!
I Ty, siostro moja – Andromedo
przykuta do skał
I Ty! Łamiąca dłonie Kasjopeo,
której córę porwało w otchłań złe bóstwo – MIŁOŚĆ…
gdzie jesteście o gwiazd magowie?
Gdzie jesteście?
„O bogowie! Boginie!”
O Wy! Geniusze ułudy!
Nazywający się stwórcami ładu…
Stwórcami ognia, wody, powietrza i ziemi…
Wołam i pytam: gdzieście się podziali?!
Stało się…
Zapadły nade mną niebiosa…
I wśród zgęstniałego mroku wyłania się Duch…
Nieprzystępny
Niepojęty
Gasi gwiazdy i zapala słońce
Jeden.
O mocy i mądrości nieopisanej.
Jakie jego imię?
Mój duch każe mi wołać:
Adonai! Adonai! Adonai!
Po trzykroć: ADONAI!