myślę ciągle o tym, jak tego dokonać:
zamknąć wszystkie istniejące
i niewymyślone jeszcze
sztuki
między nami.
tańcząc z tobą w pościeli jedwabnej
tworzyć sklepienia najpiękniejszych kopuł bizantyjskich
i łuki najwyższych, najostrzejszych gotyckich wieżyc.
szepcząc ci do ucha słowa
miękkie, mokre, lepkie;
rysować ci na plecach obraz
namacalnych, niderlandzkich chmur.
odkrywać twoje ciało, jakby ślepiec
poznawał figurę Laokoona –
powoli, dokładnie, wszędzie…
wchłaniać każdy zapach nowej minuty z tobą.